Kobieta z innej epoki

Czytając Pismo Święte staram się otwierać umysł i słuchać głosu Bożego. W ostatnim czasie rozmyślałam na temat ról w małżeństwie i zauważyłam, że pragnienie którego wstydzę się przed światem być może jest pragnieniem o którym powinnam mówić i być z niego dumna. Sama nie wiem co w tej sytuacji myśleć świat i Bóg pokazują mi zupełnie co innego i już w tej kwestii sama się gubię. Bóg mnie zaskakuje i pokazuje dużo prawd o kobiecości i o misji kobiety w życiu.  To co napisze być może będzie śmieszne i absurdalne dla wojujących feministek jednak to będzie część mnie i mojego pragnia przyszłości które pozwoliłoby mi spełniać się roli kobiety. Mianowicie gdy tak rozmyślałam o współczesnym obrazie rodziny zauważyłam, że nie odpowiada mi to jak wygląda codzienność rodziny we współczesności być może jestem staroświecka,ale nie podoba mi się "porządek" jaki panuje w rodzinach to, że kobiety przejmują rolę mężczyzn i zajmują się karierą w pracy często przesadnie poświęcając się temu tak bardzo, że zapominają o swojej prawdziwej pracy-misji jaką mają w życiu do spełnienia, mam na myśli opieke nad domem  oraz troske i opieke nad mężem oraz rodzenie i wychowanie dzieci. Ja tak naprawdę w życiu chciałabym oddać się służbie Bogu i rodzinie chciałabym opiekować się domem  i dbać o domowe ognisko dla mnie to wspaniałe, że mogłabym zająć się służbą rodzonie, w domu mogłabym poświęcić się całkowicie rodzinie i opiekować mężem, przygotowywać mu posiłki, sprzątać oraz spełniać swoją rolę w macierzyństwie rodząc i wychowując dzieci.
Wspaniałe byłoby poświęcenie się rodzinie i praca w domu tak w pełni . Nie chodzi tutaj o to żeby się nie kształcić ja chciałabym być osobą która w życiu będzie obeznana w wielu aspektach życia, ale chciałabym żeby moja nauka była pomocna w służbie i nie  kolidowała z misją żony i mamy.  Często kobiety uważają że praca w domu i rodzenie to męka i robią wszystko żeby się wykręcić a przecież to łaska. Bycie towarzyszką mężczyzny i macierzyństwo jest piękne tak ja to postrzegam. Chciałbym żebyśmy  jako kobiety mając możliwość kształcenia korzystały z niego nie zapominając o tym, że nasze miejsce jest w domu z dziećmi, powinnyśmy wybierać kierunki kształcenia które pomogłyby nam w misji żony i mamy.
Ja chciałbym się kształcić i mieć wiedzę w dziedzinie teologii i psychologii jednak nie mam w ogóle chęci do kariery zawodowej i poświęcaniu się pracy, taka już jestem i mam pragnienie spełniania się jako kobieta zajmując się mężem dbając o niego i okazując mu miłość oraz dbając o porządek w domu. Nie wyobrażam sobie żeby mąż wracał do pustego domu, bo ja będę w pracy oraz smuci mnie myśl, że wróciłby po pracy i nie miałby ciepłego posiłku, bo zwyczajnie nie miałabym czasu lub siły żeby go przygotować,  z dziećmi chciałabym  spędzać czas i  dawać im z siebie maksa a nie wychowywać je taka wypalona i pozbawiona energii po pracy. Realia jednak są takie, że moje pragnienie to wstyd w oczach ludzi, bo przecież w życiu trzeba być kimś, zarabiać dużo i robić karierę a ja pragnę być tzw. kurą domową i wiecznie być zależna. Smutne jest dla mnie to, że ludzie tak podchodzą do życia, że kobiety za wszelką cenę chcą być niezależne i swoją macierzyńską rolę chcą spełniać przy okazji często z pretensjami negując rolę i obowiązki które przeznaczył im sam Bóg . Jestem tak bardzo inna i zagubiona we współczesnym świecie często mnie to przeraża, nie potrafię się tu do końca odnaleźć, nie chce jednak nigdy żyć zapominając kim jestem i jaką mam rolę w życiu, pragnę oddać się całkowicie służbie Bogu i ukochanemu mężczyźnie którego towarzyszką życia będę,  mam nadzieję, że uda mi się pogodzić opiekę nad mężem dziećmi, domem oraz służbę Bogu i przez pracę nie zaniedbam niczego i będe dumna że służby. My Piękne córki BOGA powinnyśmy być dumne z tego kim jesteśmy, powinnyśmy być dumne i radować się z faktu, że w naszym ciele rozwijać może się nowe życie oraz nie wstydzić się służby małżonkowi tylko traktować to jako dar a obowiązki jak łaskę, niech w naszych sercach będzie pragnienie dobra oraz siła do macierzyńskwa.



„Żony, bądźcie uległe mężom swoim jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła, ciała, którego jest Zbawicielem. Ale jak Kościół podlega Chrystusowi, tak i żony mężom swoim we wszystkim” (Ef 5,22-24).
„Podobnie wy, żony, bądźcie uległe mężom swoim, aby jeśli nawet niektórzy nie są posłuszni Słowu, dzięki postępowaniu kobiet, bez słowa zostali pozyskani. Ujrzawszy wasze czyste bogobojne życie” (1 Piotra 3,1-2).



Komentarze

  1. Piękne jak rozeznajesz, a raczej już rozeznałaś swoje powołanie. Jak to czytałam to widziałam Cię w tej roli na 100%. Kobieta która wybiera życie w domu, poświęca się rodzinie wcale nie marnuje swojego życia. Kobieta jest ostoją domu, taką oazą spokoju i dobroci, która wiele daje dla rodziny. Kobieta jak Maryja. To jest chyba ideał :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Też kiedyś przeszłam to w życiu :) Szukałam swojego miejsca na świecie, wszyscy dookoła trąbili, żeby koniecznie zrobić studia, żebym mogła mieć lepszą pracę... a prawda była taka, że ja wcale nie chciałam iść do pracy. Nie chciałam robić kariery, bo moim marzeniem było i jest być przede wszystkim żoną i matką, i całkowicie się temu poświęcić :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Miłość bezinteresowna to miłość prawdziwa

Ponad moje siły - pustynia która okazała się łaską

" Krocząc po kolcach i płatkach róż "