Ponad moje siły - pustynia która okazała się łaską

Żyje ponad swoje siły, żyję na maksa ? - historia o tym jak Jezus pozmieniał mi plany.

Pracowałam (czasami w dwóch pracach)
Chodziłam na uczelnię 
Uczyłam się często do rana 
Robiłam kurs animatora
Śpiewałam w chórze 
Chodziłam na wspólnotę
Odmawiałam nowennę pompejańską
Organizowałam publiczne różańce
...
Przesadzałam 

Dni mijały bardzo szybko, za szybko, nie miałam czasu dla siebie, nie miałam czasu dla bliskich, nie miałam czasu dla Boga. Robiłam bardzo wiele myśląc, że w życiu chodzi o to by cały czas coś robić, nie marnować czasu, mieć zaplanowane wszystko co do minuty. Starałam się jak mogłam, ale w moim sercu gościł niepokój, towarzyszył mi ciągły stres, mimo to w głowie miałam pyszne myślenie, że dam sobie radę, bo muszę dać radę, kto jak kto, ale ja nie dam rady ? 
Moje modlitwy stały się krótkie, szybkie, mówione na czas tak by jak najszybciej położyć się  spać. Długo nie dałam rady żyć w ten sposób, byłam bardzo zmęczona i zaczęłam mieć problemy ze zdrowiem, zaczęłam wychodzić z domu z myślą że mogę do niego nie wrócić, ciągłe omdlenia - pisk w uszach, rozmazany obraz, dezorientacja,  upadek.
 Moje zaplanowane co do godziny życie zaczęło się burzyć, musiałam zwolnić, z czegoś zrezygnować, usłyszałam, że w takim tempie doprowadzę się do momentu w którym gdy upadnę to już nie wstanę. To dało mi do myślenia, ale moje ego bardzo utrudniało mi zrezygnowanie z zajęć które wykonywałam. Usłyszałam jednak argument który otworzył mi oczy i uświadomił, że nie żyję tylko dla siebie, ale również dla moich bliskich, nie mogę tak po prostu zapracować się na śmierć. 
Z perspektywy czasu myślę, że byłam bardzo ślepa i skupiona na sobie, zachowywałam się nieodpowiedzialnie. 
Zrezygnowałam z zajęć, które pochłaniały dużą ilość czasu i energii, biorę leki, robię mniej, ale dokładniej, pamiętam o Bogu i widzę, że problemy ze zdrowiem które do mnie dopuścił przyniosły dobro. Przypomniało mi się, że od 3 lat obiecywałam sobie, że nie będę pracować w wakacje, że spędzę czas z Bogiem, zrobię coś dla swojego wzrostu duchowego a mimo to zaplanowałam sobie prace na pełny etat. Dzięki Bogu mam wolne wakacje. Czas dla siebie, dla Boga, dla bliskich. 
Te wakacje są pierwszymi od dawna wakacjami w których mam tak wiele czasu na refleksję nad sobą, na służbę dla najbliższych, na okazywanie im miłości. To wspaniały czas w którym dostrzegłam, że nie muszę robić wielu rzeczy, bo kilka zajęć zrobionych dokładniej jest cenniejsze. Mimo, że na początku nie rozumiałam dlaczego mój plan się burzy teraz widzę jak bardzo jest mi to potrzebne. Trzeba umieć się zatrzymać w tym wyścigu własnego wygórowanego JA i zaufać Temu, który ma wszystko pod kontrolą. Trzeba zrozumieć, że wszystko mogę tylko w tym, który mnie umacnia.

Chwała Panu za wspaniały plan na nasze życie oraz za ludzi którzy wspierają, którzy dzielą się ze mną dobrym słowem, mam Was w sercu :)

 Nie ma owocnych wakacji bez formacji !


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Miłość bezinteresowna to miłość prawdziwa

Czystość - jak to? po co i dlaczego? świadectwo