Czystość - jak to? po co i dlaczego? świadectwo

Otoczona pięknem natury  rozmyślam o codziennym z pozoru zwykłym, ale dla mnie cudownym życiu, rozmyślam nad tym co daje mi szczęście i pokój w sercu  rozważam co muszę zmienić by było lepiej. Patrzę na świat i zachwycam się tym co dał nam  Bóg, doceniam krajobrazy które pieszczą moje oczy i mam świadomość tego, że nie wyobrażam sobie życia bez całego tego piękna. Patrzę w Niebo i dziękuję Jezusowi, że mogę żyć  właśnie tutaj. Gdy tak patrzę na to wszystko, widzę jak idealnie stworzył to Bóg. Czy więc twórca takiego piękna wymyśliłby coś co byłoby dla ludzi bezsensowne i stanowiły źródło męki ?
Przez pewien czas myślałam, że czystość przedmałżeńska jest właśnie takim źródłem. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego mam odmówić sobie bliskości i czekać aż do ślubu, chociaż z jednej strony dostrzegłam w tym jakiś sens z drugiej byłam gotowa bardzo szybko z tego zrezygnować. Gubiłam się, błądziłam i raniłam, topiłam się w otchłani bólu i niepokoju sama nie wiedząc jaka droga jest właściwa. Ludzie którzy mnie otaczali wpajali mi inne wartości niż te Chrystusowe o których rozmawialiśmy na oazie.
Czytałam Biblię i wiedziałam co jest właściwe, ale często wybierałam zupełnie coś innego. Czy było warto ?
Za każdym razem gdy robiłam Bogu na przekór myślałam, że tego właśnie chcę- chcę robić to co wszyscy jednak gdy tylko trochę zboczyłam z Chrystusowej drogi bardzo cierpiałam.  Zauważyłam jak bardzo puste są relacje gdzie nie ma Boga, jak egoistyczne są związki gdzie na pierwszym miejscu jest moje wypełnione dumą ja. Relacje gdzie wypowiedziane: "Kocham Cie"  znaczy tyle co egoistyczne  słowa : "chce Cie,tu i teraz tylko dla siebie, chce z Tobą zrobić to i tamto", relacje gdzie dwoje zagubionych ludzi rani się nawzajem swoją cielesnością. Tego nie można nazwać  prawdziwą miłością.
W pewnym momencie w życiu zauważyłam jak bardzo toksyczne są relacje i byłam tym przerażona, stwierdziłam, że jeśli tak ma wyglądać relacja z drugą osobą to ja usunę się w cichy kąt i skupie się w samotnosci tylko na relacji z Chrystusem chociaż pragnełam relacji z mężczyzną (marzę o stworzeniu oddanej Bogu rodziny ) wtedy po raz kolejny Bóg otworzył mi oczy chociaż w ogóle na to nie zasłużyłam i zmienił moje myślenie, pokazał mi,  że nie muszę tworzyć relacji wzorując się na wartościach pogubionego i poranionego świata,  nie muszę się oślepepiać całym tym śmietnikiem. Jako córka Boga zasługuje na coś wspanialszego, związek bez całego zbędnego bólu. Każdego dnia dzięki modlitwie zaczęłam dostrzegać całkiem inną stronę kochania. Miłość bezinteresowną, prawdziwą gdzie Bóg jest na pierwszym miejscu a wszystko inne się układa tworząc spójną całość. Widziałam powoli ten kontrast miłości Bożej i świata i widząc że to co mówi Bóg jest dobre i logiczne oddałam Mu wszystko.  Teraz miłość jest dla mnie cudem chociaż było i jest trudno próbuje  na nowo odkrywać czystość taką zupełnie przejrzystą. I od roku cały czas próbuję zakochiwać się w czystości. Na początku było to bardzo trudne i wiązało się z dużą wewnętrzną walką ( miłość wymaga), były momenty słabości gdzie pożądanie próbowało mnie zepchcąć z właściwej drogi ale stąpałam twardo i napełniona siłą z Nieba nie dawałam się zepchcąć z drogi . Gdy tak trochę nad sobą popracowałam i byłam w tym wszystkim oddana Najwyższemu pojawił się w moim życiu mężczyzna którego od dawna pragnełam kochać . Był to mój wspaniały przyjaciel który wiele razy poruszał moje sumienie i który tak na prawdę pomógł mi na nowo wejść na tą właściwą drogę. Mężczyzna który nie tylko mnie wspierał, ale również inspirował, wzbudzał do refleksji i zawstydzał swoją wiarą i wytrwałością w decyzjach, wiele mu zawdzięczałam i pragnełam dla niego wszystkiego co najlepsze a w szczególności bardzo chciałam żeby spotkał wspaniałą kobietę, przejrzyście czystą, wrażliwą, delikatną i mądrą która towarzyszyłaby mu w drodze do Nieba, pragnełam dla niego kobiety jaką w głębi serca sama chciałam być. Podczas jednej z rozmów z Jezusem zdałam sobie sprawę, że miłość jaką chcę obdarzać mojego przyjaciela sięga dalej niż myślałam, zauważyłam ze pragnę towarzyszyć mu w drodze jako dziewczyna a przyszłości narzeczona i żona . Jednak bez pochopnych decyzji zawieżyłam to wszystko Jezusowi, bo wiedziałam że na własną rękę nic dobrego z tego nie wyjdzie. Ku mojemu zdziwieniu Bóg nie kazał mi długo czekać nim się obejrzałam złapałam za rękę mojego wybranka a on nie uciekł ^^ i tak idziemy tą nie zawsze łatwą, ale właściwą drogą. Ta relacja jest wspanialsza niż mogłam sobie wyobrazić. Zdecydowaliśmy się na czystość i duchowo cały czas wzrastamy. Jesteśmy bardzo blisko siebie, ale nie jest to taka bliskość cielesna tylko sacralna tworzymy jakby  jedność dusz.
W tej relacji wiem, że jestem bezpieczna i traktowana poważnie bez rzucania słów na wiatr. Czystość przedmałżeńska jest niezwykła i ma dużą wartość, patrząc też na relacje ze wspólnot ma duże znaczenie dla małżeństwa. Dla mnie wspaniałe jest to, że mężczyzna którego kocham czeka na dzień w którym będzie w pełni gotowy obiecać mi, że będzie przy mnie całe życie i będzie mi towarzyszył i wspierał w trudnościach. Czy może być wspanialszy dar niż bratnia dusza towarzysząca nam do końca egzystencji ?  Czystość jest walką z  tym co cielesne, jest na prawdę trudna, ale możliwa do wygrania,  moim zdaniem jeśli kocham i ufam Bogu to warto walczyć. Ja walczę każdego dnia, bo wiem, że  warto, bo przyjdzie taki dzień gdy po wygranej walce stanę przed ukochanym i obiecam mu Miłość mimo wszystko do końca moich dni i oddam Mu się cała już na zawsze tylko Jemu po czym staniemy się jednością dusz i ciał i tak już na zawsze. Jezus Chrystus, ja i on do końca !
Bez zbędnych łez i bólu spowodowanego pochopnym podjęciem decyzji.
Stań w prawdzie przed samym sobą i zastanów się jaka droga jest właściwa...


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Miłość bezinteresowna to miłość prawdziwa

Ponad moje siły - pustynia która okazała się łaską