Bez chęci, w niepokoju i duchowym chaosie
"Góry pozwalają doświadczyć trudu wspinaczki, strome podejścia kształtują charakter, kontakt z przyrodą daje pogodę ducha."
Jan Paweł II
"Jeśli chcesz znaleźć źródło, musisz iść do góry, pod prąd."
Często bez chęci, w niepokoju i duchowym chaosie
zaciskam zęby i idę w stronę tego co nie zawsze jest łatwe, ale z pewnością jest dobre.
Życie jest czasami zaplątane, tak bardzo, że można się w nim pogubić.
Często
oglądając świat dookoła z wielką pustką, patrzymy na to co nas otacza i wydaje
się nam, że jesteśmy zamknięci w ciemnym pomieszczeniu bez możliwości ucieczki.
Nie
wiem co Wy robicie w takich sytuacjach, ale mi zdarza się siedzieć w takim
metaforycznym ciemnym pokoju i wycofywać się lub zakrywać oczy na widok pomocnego światła chociaż bardzo
chciałabym by było inaczej .
W życiu duchowym
nie zawsze jest łatwo, nie codziennie budzimy się wypełnieni pogodą ducha z
myślą- „to będzie wspaniały dzień ‘’.
Są dni łaski i duchowej pustyni . I na tą moją pustynie pełną trudu i walki z samą
sobą chcę Was zabrać, bo nawet ona może być łaską jeśli zaufa się Chrystusowi
którego miłości doświadczyłam trzy lata temu. Od pierwszego spotkania z Jezusem
w moim życiu spotkało mnie bardzo wiele łask
oraz działań pełnych miłości jednak to nie znaczy, że zawsze wszystko
było i jest idealne, są dni gdy jestem pełna smutku, odczuwam wewnętrzną pustkę
i mam wrażenie, że Jezus mnie nie słucha. Taki stan czasami trwa kilka dni, czasami
miesiące . I właśnie wtedy
stoję w ciemności
zakrywając oczy światłem. Wiele razy myślałam, że jestem na dobrej drodze, po
czym jakiś czas później zauważam, że mimo wielu łask, doświadczonych w życiu cudów
i wszystkich Bożych działań łatwo przychodzi mi zboczenie z właściwej
drogi. Łatwo jest iść na przód
gdy w życiu dzieją się niesamowite rzeczy, każdy dzień i każda modlitwa
jest rozmową z Bogiem oraz dowodem na to , że On jest żywy w codzienności i działa,
trudniej jest jednak gdy tej łaski nie dostrzegamy a rozmowa z Bogiem jest
trudna, bo mamy wrażenie, że On milczy. Wszystko wydaje się takie puste i rodzą
się w głowie myśli które często nas samych zaskakują :
- Jaki cel tej ziemskiej wędrówki ?
-Czy w ogóle jest sens iść na przód i walczyć
?
- Po co iść dalej skoro łatwiej będzie
odpuścić i się poddać ?
Wiele razy w takich momentach wybierałam
łatwiejszą drogę, nie walczyłam o bycie lepszą, zaprzyjaźniałam się z grzechami,
zaniedbywałam modlitwę i sakramenty. Owijałam się nitką grzechu, którą na
początku łatwo było rozerwać, ale z każdym owinięciem było coraz trudniej aż w
pewnym momencie byłam tak zaplątana i uwięziona, że padałam przed Bogiem ze
łzami w oczach wstydząc się swojego zachowania.
Gdy
patrzę na to z perspektywy czasu jest mi przykro, że tak źle traktowałam
Chrystusa o którym często mówiłam, że jest moim przyjacielem. Na szczęście z czasem
dojrzałam i postanowiłam, że będę wierna Chrystusowi bez względu na trudności. I
teraz gdy jest we mnie chaos i jest trudno po prostu ufam i trwam w modlitwie.
Msza
Święta, modlitwa, rozmowa z bliskim przyjacielem o stanie duchowym .
Czy to pomaga ?
Z pewnością tak, ale nie od razu, bo często
Eucharystie bardzo się dłużą, modlitwy
są walką z myślami a przed sakramentem spowiedzi wszystko w nas mówi nam, że
lepiej się wymknąć z kolejki póki jeszcze nie jest za późno. Kiedy jednak
mówimy wbrew swoim uczuciom TAK dla EUCHARYSTII, TAK dla MODLITWY, TAK dla
SAKRAMENTÓW uczymy się miłości bezinteresownej która jest kluczowa w naszym
życiu. Uczymy się traktować Jezusa jak prawdziwego Przyjaciela, Ojca i Pana i
jesteśmy w gotowości do walki o relacje z Nim nawet gdy rzucane nam są kłody pod nogi.
Trudny
czas duchowy dotyczy każdego, zarówno tych którzy zaczynają drogę z Bogiem jak i
tych którzy w tej relacji są dłuższy czas .
Chodzenie
po górach jest wspaniałą metaforą naszej
wędrówki do Nieba - czasami idąc pod
górę już nie mamy siły, ale przełamujemy
się, bo wiemy, że warto . Z każdym
krokiem jest coraz piękniej, z każdym krokiem jest więcej miłości- Chrystusa.
Niech
Wasza droga pod górę nigdy nie ustaje . Walczcie o zdobywanie szczytów,
walczcie o Niebo, bo w życiu Wieczność jest największym celem. Walczmy o lepsze
ja, ufajmy mimo trudu, biegnijmy z chaosem w sobie po pokój, wypełnijmy Bogiem siebie i nasze życie, spotkajmy się w Niebie .
Bieszczady , Trasa Wołosate - Tarnica
Na zdjęciach widzicie widoki podczas trasy : mnie i wspaniałego inspirującego mnie mężczyznę który jest przy mnie w codziennym szczęściu i na każdej duchowej pustyni...
Przepięknie napisane kochana ale przede wszystkim autentycznie i prawdziwie <3
OdpowiedzUsuń